Mimo, że film nie jest najwyższych lotów, to nie jesteśmy w stanie wypowiedzieć się negatywnie z powodu emocji, jakie dostarcza nam technika trzech wymiarów. Produkcja opowiada o Joan Burrows, która przyjeżdża do swojego brata, do miasteczka, w którym kiedyś musiała zmierzyć się z seryjnym mordercą Bishopem. Zabójca bawił się swoimi ofiarami, każąc im decydować o życiu lub śmierci przyjaciela. Tym razem, ofiarami padają znajomi jej bratanicy, i wydaje się, że psychopata jeszcze raz zbierze krwawe żniwo. Joan ponownie musi zmierzyć się z tym, o czym codziennie przypomina jej blizna na prawym policzku.
Horror ma dość oklepaną fabułę i rozwija się ona jak w lepszym filmie erotycznym. Twórcy ewidentnie postawili na „screamery”, i inne momenty, w których serce o mało nie wyskoczy nam z piersi. I trzeba przyznać, że jest ich w filmie mnóstwo, należy też uwagę zwrócić na świetne zdjęcia, które wspomagane przez 3D, dają wrażenie osobistego uczestnictwa w całym wydarzeniu. W mojej pamięci zostały sceny nakręcone nocą w lesie, podczas których widz może praktycznie poczuć mgłę, zimno i strach towarzyszący bohaterom. Dodając do tego dalekie ujęcia nadbiegającego mordercy jest to mieszanka wybuchowa.
Lubimy się bać, a kino grozy zawsze będzie chętnie przyjmowane przez widza. Pomysł na zrobienie horroru w technice trójwymiarowej należy nagrodzić, gdyż przynosi zabawę i rozrywkę na najwyższym poziomie. Jeśli chodzi o polot filmu , to nie bardzo jest tu co oceniać, ale 3D daje niesamowite wrażenia i to piękne uczucie uczestniczenia we wszystkich przerażających sytuacjach razem z głównymi bohaterami. A to emocje naprawdę bezcenne.
Reżyseria: Jed Weintrob
Scenariusz: Zack Ford
Obsada: Angela Bettis, Kirby Bliss Blanton, Devon Graye
Gatunek: Horror
Ocena: 4/10
Jakub Lipczik jesteśmy częścią StacjaKultura.pl